poniedziałek, 8 października 2012

Rozdział 30

Uśmiech na mojej buzi i radość jaka ze mnie tryskała była aż nie możliwa do opowiedzenia. Od mojego przeszczepu minął tydzień. Pamiętam ten dzień gdy się obudziłam i pierwszą osobą którą ujrzałam nie byli rodzice czy lekarz tylko Niall, mój kochany blondasek. Uśmiechnął się do mnie, a następnie delikatnie pocałował w usta, następnie do mojego pokoju przyszedł lekarz i powiedział że przeszczep przeszedł bez najmniejszych problemów wtedy mój uśmiech na buzi znacznie się powiększył. Ważnym wydarzeniem tego dnia był finał chłopców w xFactorze. Nie wygrali oni programu ale zajęli 3 miejsce i wierzę że to był dopiero początek ich wspólnej drogi po sukces. Włożyłam dwie ostatnie bluzki do podróżnej torby, z nocnej półki zabrałam wszystko co tam było i schowałam do bocznej kieszonki.
- Gotowa?- zapytał tata w progu drzwi.
- Jak nigdy -uśmiechnęłam się i opuściłam salę. Na reszcie mogłam wrócić do domu tata podpisał jeszcze jakiś papierek i poszliśmy do auta. Wrzuciłam swoją torbę na tylne siedzenie a swój tyłek usadowiłam na przednim siedzeniu pasażera. Całą drogę przejechałam patrząc przez okno, nie mogłam się doczekać aż położę się w moim łóżku, spotkam się z Niallem na naszej ławce i pójdę razem z Olivią do naszej ulubionej kawiarni. Samochód się zatrzymał, szybko wysiadłam z auta i pobiegłam do domu nie zabierając torby. 
-Wróciłam - krzyknęłam na cały głos. 
Po chwili z kuchni wybiegła mama przytuliła mnie najmocniej jak mogła i dała buziaka, po niej przyszedł Mike i również mnie przytulił.
- Liczyłam na jakąś niespodziankę - powiedziałam odchylając głowę do tyłu.
- Widzisz siostrzyczko niestety nie zasłużyłaś - zaśmiał się Mike.
- Idź umyć ręce Ann i siadaj do stołu - pogoniła mnie mama. Zrobiłam to co powiedziała szybko umyłam dłonie i usiadłam na swoim miejscu. Mama zrobiła na obiad spagetti moje ulubione danie.
- Niespodzianka - zaśmiała się mama, a wraz z nią tata i Mike.
- Haha bardzo śmieszne - powiedziałam i wzięłam się do jedzenia.
Po kilku minutach talerz był pusty wszystko zjadłam z apetytem w porównaniu z tym jedzeniem ze szpitala to mama była mistrzynią kuchni, no ale nie aż tak wielką jak mama Olivii. Po skończonym posiłku pozbierałam wszystkie talerze i pozywałam brudne naczynia.Szczerze mówiąc to brakowało mi tego. Wzięłam torbę leżącą w holu i udałam się do mojego pokoju. Rzuciłam torbę na łóżko i wyciągnęłam telefon z bocznej kieszeni. Napisałam Do Niall'a.
"Za 10 minut tam gdzie zawsze :)xx"
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
"Będę :)xxxx"
Szybko przebrałam się w krótkie spodenki z wystającymi kieszeniami, luźną bluzkę do pępka z nadrukiem "Coca-Cola" , do tego czerwone vansy i trochę bransoletek. Telefon włożyłam do tylnej kieszeni i wyszłam. Do parku miałam bardzo blisko, musiałam tylko przejść przez jezdnię, skręcić w kilka ulic i byłam na miejscu. Idąc powolnym krokiem ujrzałam że ławka moja i Niall'a jest zajęta przez jakąś inną parę i tak mi się zdaję że grawerują swoje inicjały może ja i Niall też powinniśmy tak zrobić? Oparłam się o drzewo niedaleko ławki i przyglądałam się parze zakochanych nastolatków.
- Na co patrzysz ? - usłyszałam znajomy głos odwróciłam głowę i od razu uśmiechnęłam się do mojego chłopaka. Objęłam go wokół szyi a on mnie wokół tali i czule pocałował.
- No więc na co patrzysz - uśmiechnął się.
- Na tamtą parę grawerują swoje inicjały na ławce może też tak zrobimy?- zaśmiałam się
- A po co lepiej na drzewie - wyszczerzyłam swoje białe ząbki wyciągnął z kieszeni klucz i zaczął ryć w drzewie nasze inicjały "A&N FOREVER"
-Może być?- uśmiechnął się
- Idealne- przytuliłam chłopaka
- Idziemy się przejść ?- zapytał, skinęłam głową.
Złapałam chłopaka pod rękę i ruszyliśmy przed siebie. Cały czas patrzałam na blondyna a on na mnie i nie mogłam przestać się uśmiechać. Tak bardzo się cieszyłam że w końcu mogliśmy wyjść po za teren szpitala. Idąc ulicami Londynu wstąpiliśmy do pizzerii. Złożyliśmy zamówienie i zaczęliśmy rozmawiać o tym że pewna stacja telewizyjna chce przeprowadzić wywiad z chłopcami.
- To świetnie - praktycznie wykrzyczałam na całe pomieszczenie.- Kiedy to ma być ?
- Za dwa tygodnie - odpowiedział uśmiechnięty.
- A co tam u chłopaków dawno ich nie widziałam.
- Po programie i wizycie w szpitalu pojechaliśmy na kilka dni do swoich rodzin ja już wróciłem bo musiałem się z Tobą spotkać a reszty jeszcze nie ma- zaczął gładzić opuszkami palców moją dłoń.
Po kilku minutach dostaliśmy swoje zamówienie i zaczęliśmy jeść z apetytem. Po skończonym posiłku poszliśmy spacerkiem w stronę mojego domu.
- Wejdziesz ? -zapytałam kiedy dotarliśmy już na miejsce.
- Pewnie - odparł i weszliśmy do środka. Mama od razu wyleciała się przywitać i zaproponowała nam kolację. Już na samą myśl robiło mi się nie dobrze byłam tak najedzona że nie wmusiłabym już w siebie ani odrobiny sałatki z kurczakiem. Niall również był najedzony,a to dziwne bo on był wiecznie głodny. Poszliśmy do mnie na górę.
-Zagraj mi coś - podałam blondaskowi gitarę.
Usiadłam wygodnie na łóżku a Niall zaczął grać piosenkę Justina Biebera "Baby" następnie "Wonderwall" i "I'm Yours" nie mogłam przestać się uśmiechać za to Niall na widok mojego zachwytu zarumienił się. Kiedy przestał grać i śpiewać pochwaliłam go namiętnym pocałunkiem w usta wtedy stado motyli zaczęło poruszać się w moim brzuchu to niesamowite uczucie które chcesz by trwało przez wieki. Uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam na Niall'a uniósł gitarę w moim kierunku wiedziałam co to oznaczało, naukę gry na gitarze szło mi co raz lepiej potrafiłam wszystkie podstawowe chwyty oraz zagrać i zaśpiewać piosenkę na najprostszych akordach. Kiedy dochodziła 22 odprowadziłam Niall'a na dół pożegnałam się z nim a później zamknęłam za nim drzwi.

                                                                              ***
Obudziłam się w południe. Szybko pościeliłam łóżko i poszłam do łazienki wzięłam dość długi i orzeźwiający prysznic. Wytarłam się miękkim ręcznikiem, na suche ciało nałożyłam truskawkowy balsam do ciała. Mokre włosy rozczesałam i lekko podsuszyłam ręcznikiem. Wyszłam z łazienki i z powrotem wróciłam do swojego pokoju otworzyłam szeroko szafę i przejrzałam wszystkie ciuchy.Spojrzałam na pogodę za oknem było ciepło ale pochmurnie. Ubrałam jeansy, które podwinęłam do kostki, czarną bokserkę i marynarkę do tego. Uchyliłam lekko okno i poszłam do kuchni. Do miski nasypałam czekoladowych płatków i zalałam je zimnym mlekiem. Kiedy opróżniłam całą miskę poszłam umyć zęby i sprawdziłam telefon miałam jedną wiadomość od mamy
"Pamiętaj dzisiaj wizyta w klinice razem z tatą będziemy po 16"
Na śmierć zapomniałam że to jest dzisiaj szybko sprawdziłam godzinę dochodziła powoli pierwsza. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Olivii i poprosiłam ją by poszła tam razem ze mną a później udamy się na jakieś małe zakupy. Na szczęście się zgodziła.
Z Olivią spotkałam się pod supermarketem i poszłyśmy w stronę kliniki. Cały czas plotkowałyśmy i nawet się nie zorientowałyśmy się a już byłyśmy na miejscu. Pchnęłyśmy drzwi i weszłyśmy do środka. Zapukałam do gabinetu i weszłam do środka. Zajęłam miejsce na krześle i spojrzałam na lekarza a ojca Olivii.
- No więc tak przeszczep przeszedł prawidłowo co bardzo mnie cieszy - powiedział lekarz uśmiechnęłam się - ale wiesz co się wiąże z przeszczepem ?
- Tak niestety tak - odpowiedziałam i uśmiech zszedł mi z twarzy.
______________________________________________________
CZEŚĆ !
W KOŃCU ZNALAZŁAM CZAS I NAPISAŁAM TEN ROZDZIAŁ OCZYWIŚCIE PRZY PIOSENKACH 1D :D
Mam nadzieję że się podoba.
Proszę zostawcie po sobie komentarz, bo tak miło czyta się to co piszecie:)
Dzięki że jeszcze na to wchodzicie już nie długo zakończę ten blog :)