sobota, 9 marca 2013

Nowe opowiadanie

Cześć.
Po dodaniu Epilogu od razu wzięłam się do roboty za zrobienie nowego bloga i oto link do niego:
Nowe opowiadanie o One Direction

Ps. Bohaterowie i rozdziały pojawią się dopiero za jakiś czas :)
Ps1. Piszcie w komentarzach czy chcecie być powiadamiani o rozdziałach. W komentarzu wpiszcie swój nick twitter'a :)
Całusy :*

piątek, 8 marca 2013

Epilog

365 dni. Minął dokładnie rok od kąt Annabel odeszła. Był to najgorszy a jednocześnie  najlepszy rok w moim dotychczasowym życiu. Po śmierci Ann, bardzo się załamałem, nie miałem pojęcia jak sobie poradzić z odejściem dziewczyny, którą kochałem nad wszystko. Gdyby nie wsparcie przyjaciół siedziałbym teraz w swoim pokoju i przeglądał stare zdjęcia moje i Ann.
- Niemożliwe że to już rok - powiedział Louis
- Czas tak szybko zleciał - powiedział Liam
- Dzięki, że mi pomogliście - powiedziałem po chwili ciszy.
- Niall jesteś naszym przyjacielem, nie musisz dziękować bo to był nasz obowiązek żeby Ci pomóc -wyznał Harry, a Zayn się zaśmiał.
- Przepraszam, Harry ma rację, ale musicie przyznać, że z jego ust zabrzmiało to dziwnie - wtrącił Mulat.
- Tak mądrze - zaśmialiśmy się tym razem wszyscy, ale po chwili ucichliśmy bo znajdowaliśmy się na cmentarzu w Warszawie. Tak w rocznice śmierci przyjaciółki i dziewczyny postanowiliśmy przylecieć by posiedzieć nad jej grobem i powspominać ją. To był dobry pomysł, cały czas czułem jej obecność. Nie kiedy zdawało mi się że czuję jej dotyk dłoni, ale to wszystko mogło być spowodowane moją wyobraźnią.
- Pamiętacie kiedy pojechaliśmy po Annabel i przywieźliśmy ją do Londynu, a Niall nawet jej nie zauważył bo był za bardzo zajęty jedzeniem - powiedział Liam.
- Tak pamiętam to dokładnie - uśmiechnąłem się na samą myśl.
- Zaczyna robić się późno, a o 2 w nocy mamy samolot - powiedział Louis
- Lepiej się zbierajmy - powiedział Zayn
Spojrzałem na grób dziewczyny w ramce tkwiło jej zdjęcie była tam taka piękna, uśmiechnięta, szczęśliwa. Łza poleciała po moim policzku, tak bardzo mi jej brakowało, jedyne czego teraz pragnąłem to przytulić ją do siebie.
- Spoczywaj w spokoju Ann - szepnąłem i odszedłem.

                                                                  ***
Kilka tygodni po powrocie z Polski rozpoczęliśmy z chłopakami naszą pierwszą światową trasę. Nie miałem pojęcia ilu mamy fanów dopóki nie zagraliśmy pierwszego koncertu. Te wszystkie emocje które nam towarzyszyły były nie do opisania.Przez ten rok moje życie bardzo się zmieniło. Simon Cowell załatwił nam kontrakt muzyczny z Syco Music i już we wrześniu pojawił się nasz debiutancki singiel "What Makes You Beautiful" ten kawałek rozsławił One Direction na całą Wielką Brytanię a nawet na cały świat. Kolejne sukcesy przychodziły z czasem. Kolejny singiel zatytułowany "Gotta Be You"  i nasz pierwszy album zatytułowany "Up All Night", który sprzedawał się w milionowych wydaniach. Do dziś nie mogę uwierzyć że to wszystko się zdarzyło. To było takie nie realne, a jednak naszej piątce te wszystkie marzenia się spełniły. W tym momencie poczułem ból. Pomyślałem o Annabel i o jej marzeniach, o tym jak bardzo pragnęła w szkole mieć najwyższą średnią, o wystawie swoich prac, były naprawdę świetne i o innych mniejszych marzeniach. To wszystko ją ominęło, nie zdążyła jeszcze dorosnąć a już jej na tym świecie nie ma.
- Chłopcy za 5 minut wychodzicie na scenę - powiedział Paul.
- Czas na kolejne show - uśmiechnął się Harry. Występowanie przed takim tłumem ludzi było dla niego stworzone. Nie możliwe jak ten chłopak dobrze czuł się na scenie wśród tylu rozwrzeszczanych fanów.
- Tylko Harry proszę Cię nie przewróć się na tej scenie jak wczoraj - zaśmiał się Louis.
- Postaram się, ale nie obiecuję - zaśmiał się również Hazza
-Dobra panowie biegiem na scenę fani czekają- pośpieszył nas Paul.
Spojrzałem na zdjęcie leżące na stoliku, które przedstawiało mnie i Ann. Uśmiechnąłem się sam do siebie, ona zawsze będzie nade mną czuwać. Każdy koncert w sercu dedykuję jej. Wziąłem głęboki wdech i razem z chłopakami wbiegliśmy na scenę, a tłum fanów zaczął piszczeć.
_______________________________________
Proszę, nie zabijcie mnie!
Epilog jest okropny, nie potrafiłam go napisać przepraszam.
A więc tak oto właśnie zakończyłam swoje drugie opowiadanie. Chcę wam gorąco podziękować za to że przez ten cały czas byliście ze mną i czytaliście moje wypociny.
Nie mogę uwierzyć że to już koniec, a jednak, czas tak szybko zleciał a pamiętam jeszcze jak pisałam prolog i pierwszy rozdział.
DZIĘKUJĘ WAM JESZCZE RAZ GDYBY NIE WY TEN BLOG W OGÓLE BY NIE POWSTAŁ.
 czytasz=komentujesz.

Ps. Link do nowego opowiadania dodam w osobnej notce:)
Trzymajcie się! Całuję
G ♥