sobota, 7 lipca 2012

Rozdział 23

Stuk, stuk, stuk taki odgłos towarzyszył mi cały ranek. Przekręciłam się na drugą stronę i zakryłam twarz ciepłą kołdrą zamknęłam oczy, ale nie mogłam zasnąć bo hałas z każdą sekundą się nasilał. Zrzuciłam siebie kołdrę, a następnie usiadłam i przeciągnęłam się wydając przy tym dźwięki. Wstałam z łóżka i ociężale kierowałam się w stronę szafy wyciągnęłam z niej czarne rurki, białą bokserkę i granatową bejsbolówkę, następnie skierowałam się do łazienki. Ściągnęłam z siebie pidżamę, weszłam do kabiny prysznicowej i puściłam letnią wodę. Szybko się umyłam i owinęłam ręcznikiem, a następnie nałożyłam na ciało balsam i założyłam na siebie wcześniej przygotowane ciuchy. Włosy spięłam w wysokiego niechlujnego koczka a rzęsy szybko machnęłam tuszem. Gotowa wyszłam z łazienki i skierowałam się do jadalni, gdzie było czuć jajecznicę usmażoną na boczku i maśle. Weszłam do pomieszczenia. Przy stole siedział już tata i popijał poranną kawę i czytał gazetę. Usiadłam na swoim miejscu i nałożyłam sobie trochę jajecznicy po mnie tak samo zrobił tata. W środku śniadania zszedł do nas Mike. Usiadł naprzeciw mnie i ledwo żywy zaczął jeść.
- Co ty taki zmęczony?- zapytałam.
- Całą noc oglądałem filmy - powiedział brat a następnie ziewnął i znowu wrócił do jedzenia.
Dopiłam do końca herbatę i wstałam od stołu aby pozmywać brudne naczynia, niestety w tym domu nie mieliśmy zmywarki. Zrobiliśmy więc rozpiskę z której dziś wynika że to moje zadanie. 
- Miałem dzisiaj jak to ująć nie zbyt miły telefon - powiedział tata kiedy myłam naczynia.
- Kto dzwonił ?- zapytał Mike.
- Wasza matka a moja była żona - odpowiedział podając mi brudny kubek po drugiej kawie. Byłam w szoku dlaczego nie zadzwoniła do mnie lub Mike'a tylko do taty, czego ona chciała ?
- Po co do Ciebie dzwoniła ? -nie kryłam zdziwienia.
- Chce tu przylecieć- odparł po chwili ojciec nie zbyt zadowolony.
- Chyba się nie zgodziłeś? - spojrzał na ojca w podejrzliwy sposób Mike.
- A co miałem zrobić? Ona chce tu przylecieć posiedzieć tu do końca wakacji, a następnie zabrać was do Polski- mówił przybitym głosem ojciec.
- Kiedy przylatuję ?-zapytałam opierając się o blat.
- Za dwa dni - szybko odpowiedział, a mi spadł talerz z rąk. W sprzątaniu pomógł mi Mike. Byłam przybita. Wiedziałam, że jak tylko przyjedzie będę zmuszona by powiedzieć co dzieję się z jej jedyną córką inaczej wkurzy się na ojca jak to zawsze było jeszcze za czasów ich małżeństwa i od razu zabierze mnie i Mike'a do domu. Nie zważając na deszcz ubrałam czerwone trampki i wyszłam z domu, musiałam trochę pomyśleć, a dom nie był do tego odpowiednim miejscem. Przemoczona usiadłam na ławce w parku niedaleko od mojego domu. Myślałam o tym co powiem mamie "Cześć mamo jestem chora" czy może "Słuchaj mamuś w każdej chwili mogę trafić do szpitala czy chcesz się mną nadal zajmować" kiepski pomysł. Będę musiała to zrobić kiedy będziemy rozmawiać na osobności i jak najdelikatniej ją o tym poinformować. Rozejrzałam się po okolicy deszcz tak mocno padał, że widoczność była na kilkanaście metrów. Spuściłam głowę na dół i patrzyłam na moje odbicie w kałuży z oczu poleciało kilka słonych łez . Podniosłam głowę i ujrzałam siedzącą obok mnie Olivię. Nawet w taka pogodę miała na swojej twarzy uśmiech. Kiedy zobaczyła w jakim stanie jestem posmutniała.
- Ty płaczesz?- zapytała.
- Nie to tylko krople deszczu - powiedziałam łamiącym głosem, mógł on być spowodowany tą pogodą.
- Przecież widzę że masz czerwone oczy od płaczu. Powiedz co się dzieje. -złapała mnie za ramię.
- Olivia ja już nie mogę,  nie wytrzymuję już psychicznie, nie potrafię udawać szczęśliwej, ale muszę żeby tylko Niall się nie dowiedział na dodatek za dwa dni przyjeżdża moja matka. Nie potrafię jej tego powiedzieć rozumiesz nie potrafię - teraz na dobre się rozkleiłam. Olivia natychmiast przytuliła mnie jak małe dziecko, któremu odebrana została ulubiona zabawką. Dla mnie tą zabawką było szczęście. Kiedy już trochę się uspokoiłam Olivia mnie puściła i chusteczką wytarła spływający po policzkach tusz do rzęs.
- Chodź do mnie zrobię Ci gorącą czekoladę i porozmawiamy - zaproponowała. Po krótkiej chwili namysłu zgodziłam się. Wstałyśmy z ławki i szybkim krokiem ruszyłyśmy w stronę domu przyjaciółki. Po 10 minutach dotarłyśmy na miejsce. Olivia otworzyła drzwi i wpuściła mnie do środka.
- Dzień dobry - powiedziałam a tyle głośno aby usłyszeli mnie wszyscy domownicy.
- Cześć Annabel ! - z kuchni wyłoniły się sylwetki rodziców dziewczyny. 
Dom Olivii był ogromny marmurowa posadzka w holu i schodach, ogromny salon z widokiem na Big Bena,  niesamowitą przestrzenią i odpowiednio dobranymi kolorami. Z kuchni poczułam zapach pieczonego ciasta Mama Olivii świetnie gotowała, a kuchnia to było jej królestwo. Weszłyśmy na górę po schodach i skierowałyśmy się na koniec korytarza, gdzie znajdował się pokój dziewczyny. Wypastowane panele, kremowe łózko z baldachimem i okno na całą ścianę nadawały temu pokojowi nadzwyczajny wygląd. Podeszłam do toaletki, usiadłam na krześle i spojrzałam w lustro. Kok cały się rozwalił, a pojedyncze włosy przyklejone były do twarzy, na około oczu czarne ślady po tuszu. Chwyciłam za wacik, mleczko do demakijażu i doprowadziłam swoją twarz do normalnego wyglądu. Z łazienki wyszła przebrana w suche ciuchy przyjaciółka. Uśmiechnęła się do mnie i podeszła do szafy.
- Przebieraj się - rzuciła w moją stronę ubrania które złapałam.
Wstałam z krzesła i poszłam do łazienki. Szybko przebrałam się w długie spodnie z flagą USA, białą luźną bluzkę z nadrukiem "Holiday" i wróciłam do przyjaciółki. Nie było jej w pokoju za to na łóżku zastałam  włączonego laptopa. Za nim wróciła dziewczyna sprawdziłam wszystkie strony internetowe.

- Jestem !- krzyknęła Olivia wchodząc do pokoju i podała mi kubek z gorącą czekoladą, bitą śmietaną i na wiórkami czekolady. Szybko zjadłam z wierzchu białą piankę a następnie wzięłam się za picie czekolady. Była pyszna i gęsta taka jaką lubię.
- Pyszna - powiedziałam i oblizałam usta po resztkach napoju.
- Moja robota - uśmiechnęła się szeroko.
- Naprawdę ?- uniosłam podejrzliwie jedną brew.
- Dobra pomogła mi trochę mama, ale tylko trochę - zaśmiała się i usiadła obok mnie na łóżku.


                                                                         ***
Całe południe próbuję dodzwonić się do mojej dziewczyny, ale jej telefon jest wyłączony. Dzwoniłem też do Mike'a, ale on również nie wiedział gdzie podziewała się Annabel. Westchnąłem głośno i udałem się do pokoju, w którym siedzieli kumple. Rzuciłem telefon na kanapę, a następnie zabrałem pilota Harry'emu i przełączyłem na mecz.
- Odezwała się? -zapytał Louis, a ja pokręciłem przecząco głową.
- To może zadzwoń do Olivii - zaproponował Harry. Całkiem o niej zapomniałem. Wziąłem do rąk telefon i zacząłem przeglądać listę kontaktów.
- Nie mam jej numeru - powiedziałem zrezygnowany.
- Za to ja mam. Trzymaj już dzwonię -podał mi telefon Zayn. Przyłożyłem telefon do ucha i słyszałem sygnał.
- Olivia ? Cześć tu Niall. Nie wiesz przypadkiem gdzie jest Annabel?- zapytałem.
- Nie musisz się martwić siedzi obok mnie - powiedziała dziewczyna. Odetchnąłem z ulgą. Pożegnałem się z dziewczyną i oddałem telefon Mulatowi,  który po przejęciu komórki zniknął w drugim pokoju. Usiadłem na kanapie obok Liam'a i nerwowo zacząłem stukać w pilota. Liam kilka razy mnie szturchnął co oznaczało że mam przestać co wkońcu to zrobiłem. Do pokoju wrócił Zayn i wcisnął się między mnie a Liam'a.
- Stary nie masz się o co martwić, twoja dziewczyna jest u swojej najlepszej kumpeli to nic strasznego - powiedział Zayn.
- Nawet nie chciała ze mną rozmawiać - powiedziałem patrząc w telewizor.
- Olivia powiedziała mi że Ann ma jakiś problem i musi jej jakoś pomóc więc pewnie dlatego nie chciała z tobą rozmawiać bo była w nie nastroju.- powiedział Zayn.
- Ten problem ma już od jakiegoś czasu, bo przez cały czas chodzi smutna i tylko kiedy ktoś na nią spojrzy wymusza uśmiech. Chciałem ją już o to dawno zapytać ale stwierdziłem że jak będzie gotowa to mi powie, ale ta chwila trwa wiecznie, a ja nie mogę patrzeć jak moja dziewczyna cierpi - powiedziałem rozkojarzony.
- Niall słuchaj może Annabel ma jakiś mały problem o którym nie chciała Ci powiedzieć, bo po co , ale przez który jest smutna - zaczął Zayn. Na chwilę umilkł, ale po chwili zaczął kontynuować- Może to ma związek z Olivią.- Posmutniał 
- Zayn co się dzieje ?- zapytał Liam kiedy zobaczył, że twarz chłopaka jest blada jak ściana.
- Ona jest chora, ale tak poważnie chora. Prosiła mnie bym wam to powiedział, bo dla niej by to było za trudne, a nie chce nas okłamywać- powiedział Zayn i napił się zimnej wody.
- Co jej jest ?- zapytał cicho Louis.
- Ma białaczkę.


                                                                     ***
Dziś nadszedł dzień , którego się bałam, mianowicie przylot mojej mamy. Nie spałam od 4 bo układałam sobie w głowie co jej powiem, ale nic nie mogłam wymyślić na dodatek zaczął boleć mnie brzuch. Stałam przed lustrem i próbowałam zatuszować swoje wory pod oczami, udało mi się to, lecz nie do końca. Mimo pochmurnego nieba założyłam okulary przeciwsłoneczne. Oparłam się o nową komodę i czekałam aż na dół zejdzie Mike i tata, który nie cieszył się z tej wizyty. Po 15 minutach wszyscy byliśmy już w samochodzie i kierowaliśmy się w stronę lotniska. Oparłam głowę o szybę i obserwowałam drogę.
- Jesteśmy - powiedział tata.
Wyszłam z auta, rozprostowałam kości i poszłam za tatą. Na lotnisku jak zwykle tłum ludzi, złapałam tatę za rękaw koszuli po to, aby się nie zgubić. Usłyszałam komunikat że samolot z Warszawy do Londynu właśnie wylądował. Staliśmy przed bramkami kontrolnymi i wypatrywaliśmy mamy.
- Idzie - powiedział Mike i pokazał mi idącą w naszą stronę postać kobiety. Brzuch ponownie zaczął boleć, a na rękach pojawiła się gęsia skórka.
- Dzieciaki ! - krzyknęła mama. Kiedy do nas podeszła najpierw przytuliła Mike'a, później mnie, a następnie wymieniła uścisk dłoni z tatą. Ojciec wziął do ręki bagaż mamy i poszliśmy do samochodu, to będzie ciężki dzień pomyślałam i ruszyłam w stronę samochodu.
__________________________________________
Witam Was !
Z tej strony Olivia ! ;)
Jak wiecie, a przynajmniej było o tym pisane w poprzednim poście Gabi jest na koloni.
Podczas jej nieobecności ja dodaję rozdziały na bloga. Rozdział pojawił się po tygodniu, ponieważ Gabrysia napisała tylko dwa rozdziały do dodania. Następny rozdział pojawi się między środą, a piątkiem.
Pytania można zadawać na moim twitterze @xOlivia_1Dx lub na koncie na tt, które jest poświęcone blogowi  czyli @Opowiadanieo1D

Pozdrawiam ! Olivia.

8 komentarzy:

  1. omg mama przyjechała... hmm.. co ona jej powie ? i Ann zaczyna się źle czuć ;\ jestem ciekawa kiedy Niall się dowie..
    dzięki Olivia (kocham twoje imię <33 ) że dodajesz nowy rozdział (: czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. cos czuję że Niall za niedługo się dowie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :D
    Zapraszam
    http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/
    http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział cudny. oj wyczuwam że Niall się dowie. jeszcze tylko ich mamy brakowało.
    Olivia bardzo ładne imię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka akcja, nice . :D
    no, jestem ciekawa dalszego ciągu.
    Naill się pewnie dowie... co to będzie ? :D
    czekam ! ;D
    i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Musiałaś przerywać w tym momencie. Ciekawe jak zareaguje ich matka. Nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. uuu świetny, wciągnęłam się strasznie, i wszystko przeczytałam na raz. czekam na kolejny rozdział, kiedy będzie?
    ps. jak ktoś umiałby mi narysować chłopaków z 1D to ja bym strasznie poprosiła. proszę!!! mój mail o-l-a-9-2@wp.pl
    z góry dziękuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny tylko ta biała linijka przeszkadza w czytaniu.
    Czy ja coś przegapiłam?
    Annabell i Niall razem ?

    OdpowiedzUsuń