sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 31

W związku z przeszczepem czekało mnie przyjmowanie coraz to silniejszych leków.Wiązało się to z tym że czasem pod wpływem środków nie będę świadoma wielu rzeczy i już po kilku dniach zaczną wypadać mi włosy. Naprawdę nie chciałam tego ale bez tych leków mój przeszczep byłby bezsensu. Jak wcześniej ustaliłam z Olivią poszłyśmy do centrum handlowego na małe zakupy. Pierwszym sklepem do którego weszłyśmy był h&m każda ruszyła w inną stronę, już po 10 minutach miałam pełno wieszaków w ręku Olivia również. Poszłyśmy do przebieralni a następnie zaczęłyśmy się przebierać. Przymierzenie wszystkich ciuchów zajęło nam pół godziny to chyba mój rekord. Wyszłam z przebieralni część rzeczy odwiesiłam a część wzięłam i poszłam do kasy. Po zapłaceniu za ciuchy postanowiłyśmy z Olivią że powoli będziemy wracać do domu byłyśmy już trochę zmęczone tym przymierzaniem i w ogóle wydałyśmy nasze całe kieszonkowe. Wyszłyśmy z centrum handlowego i udałyśmy się w stronę domu Olivii. Jak zwykle mama przyjaciółki przywitała nas letnią lemoniadą i ciastem jagodowym. Wzięłyśmy wszystko na tacy i poszłyśmy na górę. Pokój Olivii oczywiście był perfekcyjnie wysprzątany. Olivia położyła tacę na biurku i posżła włączyć laptopa, a ja jak zwykle pierwsze co zrobiłam to otworzyłam szafę i zaczęłam przeglądać ciuchy przyjaciółki. Kiedy skończyłam szafa Olivii wywrócona była do góry nogami. Zamknęłam drzwi i usiadłam obok przyjaciółki. Zaczęłam myśleć o tym co się teraz dzieje. Matka przyjechała tu aby zabrać mnie i Mike z powrotem do domu tym czasem ja jestem poważnie chora i ona zostaje mieszka ze sowim byłym mężem i od kiedy przyjechała ciągle mnie niańczy. Kocham ją ale naprawdę czasem mam jej już dość przecież nie jestem dzieckiem umiem sama o siebie zadbać. Olivia włączyła film i zaczęłyśmy oglądać.
Po 4 godzinach spędzonych u przyjaciółki wróciłam do domu. Po drodze złapał mnie deszcz, byłam cała przemoczona i trzęsłam się z zimna. Zakupiony dziś ciuchy również były całe mokre. Weszłam do domu i od razu skierowałam się do swojego pokoju. ściągnęłam z siebie mokre rzeczy i założyłam wytarte już dresy, a włosy związałam w niechlujnego koka. Zeszłam na dół i usiadłam na blacie kuchennym. Mama robiła pizze, tata przeglądał coś na laptopie a Mike oglądał w salonie telewizję. Powiedziałam rodzicom jak było u lekarza i usiadłam do stołu bo pizza była już gotowa.
- Annabel musimy Ci coś powiedzieć - przerwała krótką ciszę mama.
- O co chodzi?- zapytałam zdezorientowana. Mama milczała zaczynałam się trochę niepokoić o co mogło chodzić?. - Mamo powiesz mi wreszcie ?
- Jutro wracamy do Polski - powiedziała i patrzała się na mnie przepraszająco.
- A co z leczeniem z Olivią, Niallem, resztą chłopaków ? - wstałam od stołu
- Nic zapomnisz o nich, a leczeniem się nie martw - powiedziała z podniesionym głosem.
- Nie zgadzam się - zaprotestowałam.
- Nie masz nic do gadania. Jutro ty ja i Mike wracacie do domu w Polsce zrozumiano - wydarła się na mnie jak nigdy do tąd.
- Nie zrobisz mi tego - powiedziałam cicho.
Wyszłam z kuchni założyłam czarne kalosze i wyszłam z domu. Na dworze potwornie padało nie zwracając na to uwagi skierowałam się do parku. Usiadłam na mokrej ławce i zaczęłam głośno płakać. Wszystko zaczęło się sypać, nic nie szło po mojej myśli. Nawet moje zdanie się nie liczyło. W Polsce są dobrzy lekarze, ale tu w Londynie zaczęłam leczenie i to tu chciałabym je zakończyć.
- Zaziębisz się - usłyszałam czyjś głos. Podniosłam głowę i ujrzałam chłopaka w swoim wieku. Był wysoki, dobrze zbudowany i miał czekoladowe oczy.
- Nie martw się o mnie - powiedziałam spuszczając wzrok z chłopaka.
- Dlaczego tutaj siedzisz i to w taką pogodę ? - zapytał
- Nie twoja sprawa - odpowiedziałam nie mile - a tak w ogóle co ja Cię obchodzę ?
- No wiesz trzeba się martwić o dziewczyny a szczególnie takie ładne jak ty - poruszał brwiami
- Jakie to płytkie - powiedziałam zdziwiona zachowaniem chłopaka.
- Nie zadziałało to na Ciebie ?- usiadł obok mnie
- Nie ani trochę - odpowiedziałam i spojrzałam na chłopaka.
- Ty naprawdę jesteś ładna- uśmiechnął się do mnie brunet.
- Daruj sobie - powiedziałam i wstałam.
Do domu wróciłam po 22 walizki stały w holu w tym również i moje. Wzięłam swoją walizkę i bez słowa skierowałam się do siebie do pokoju. Na łóżku leżała duża torba w której miałam schowane najpotrzebniejsze. Wzięłam torbę do rąk a następnie wysypałam wszystko co było w środku a rzeczy z walizki zaczęłam z powrotem wkładać do szafy.
- Masz to natychmiast schować do walizki - powiedziała mama która stała w progu drzwi.
- Nigdzie jutro nie jadę - odpowiedziałam patrząc na nią.
- Mnie nie obchodzi co ty chcesz masz to natychmiast spakować - trzasnęła drzwiami i poszła
Położyłam się na łóżku wyciągnęłam telefon z kieszeni i napisałam do przyjaciół wiadomość w której napisałam że matka chce mnie zabrać jutro do Polski i poprosiłam ich o pomoc. Szybko dostałam od nich wiadomość, miałam nadzieję że coś wykombinują.

Dochodziła 9 a moich przyjaciół nadal nie było. Wysłałam im kilka sms ale na żadnego nie odpowiedzieli.  Tata pomimo nie podzielenia zdania mamy wziął walizki i skierował się z nimi do samochodu.  Usłyszałam nagle pisk opon wyjrzałam na zewnątrz z czarnego vana wysiedli po kolei Zayn, Olivia, Harry, Niall, Liam i Louis. Przywitałam się z każdym przyjacielskim uściskiem tylko Nialla pocałowałam w usta.
- Pani Vegan z całym szacunkiem, ale my się nie zgadzamy - powiedział prosto z mostu Niall.
- Wybaczcie ale decyzja już została podjęta -powiedziała moja mama.
- Proszę nie zabierać nam Annabel - zaczęła Olivia.
- Ona ma tutaj przyjaciół chłopaka, lekarza który bardzo dobrze radzi sobie z jej leczeniem i tatę który dobrze się nią zajmie - dokończył Zayn.
- Proszę - powiedział a raczej wyszeptał Niall i mocno mnie do siebie przytulił po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Miałam wrażenie jakby to było nasze ostatnie spotkanie i już nigdy więcej się nie zobaczymy.
- Ann czy ty na pewno chcesz tu zostać ?- zapytała łagodnym głosem mama
- Oczywiście że tak. Poznałam tutaj ludzi których nigdy nikt mi nie zastąpi - odpowiedziałam i spojrzałam na mamę.
- Słuchaj jeśli tylko tata się zgodzi możesz z nim tu zostać - powiedziała w końcu mama.
 To co teraz czułam nie dało się tego opisać. Wszyscy się cieszyli i przytulali mnie, nie wiedziałam co działo się wokół mnie byłam w takim szoku. Spojrzałam na ulicę chodnikiem szedł ten sam chłopak który wczoraj zagadał do mnie w parku puścił do mnie oczko i poszedł dalej.

____________________________________________
Jest po wieeeelkiej przerwie w końcu dodałam rozdział.
Jest mi strasznie wstyd, nie miałam pojęcia że aż do takiego stopnia zaniedbam tego bloga no ale stało się i mam nadzieję że wybaczycie mi to !
Postanowiłam się wziąć za siebie i zacząć dodawać rozdziały jak to robiłam na samym początku.
Ps. Rok temu zostałam Directionerką i pod koniec listopada minie rok od kąt zaczęłam pisać :)
Dzięki za wszystko że mimo mojej nie obecności wchodziliście tutaj, za wszystkie komentarze i ogólnie że tutaj jesteście !!!
Gabi.

10 komentarzy:

  1. nareszcie genialny rozdział a na dosatek taki awww chcemy jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo ^^, no supcio :D dobrze że mama pozwoliła jej zostać :) kiedy nowyy ???

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja oczywiście wybaczam Ci tą nieobecność. ; )

    Naprawdę już nie mogłam się doczekać tego rozdziału.
    I wreszcie się doczekałam.
    Uwielbiam ten blog, tą historię, Annabell i Niall.:**
    Wszystko jest świetnie opisywane, przez Ciebie.;)
    Masz talent dziewczynoo.!!

    Rozdział jak każdy inny jest rewelacyjny.
    Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Annabell zostaję w Londynie. ;P
    Z niecierpliwością czekam na następny. ; **

    Jak masz czas to zajrzyj do mnie.
    http://emilkaonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział jest super :) fajnie że Annabell zostaje w Londynie. Ciekawe co będzie dalej

    OdpowiedzUsuń
  5. wybaczam ! ważne że jest kolejny rozdział !! Zastanawiam się co z tym chłopakiem.
    Chce kolejny rozdział ! :)
    zapraszam do mnie :) http://1d-love-lwwy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak się cieszę, że dodałaś <3 Mimo, że nie dawno zaczęłam czytać to czekałam z niecierpliwością na nowy rozdział.
    Cieszę się że Annabell mogła zostać w Londynie. Tu ma chłopaków, tatę, przyjaciółkę i chyba co najważniejsze dla niej to dobrą klinikę.
    Co to za chłopak co się pojawił ? Wydaję się ciekawy :D Będzie jeszcze o nim mowa ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Anabell zostaje! Niedawno zaczęłam czytać twojego bloga, przeczytałam wszystkie rozdziały w niecałe 2 dni, o.O Zamiast słuchać na lekcjach czytałam rozdziały w telefonie >.<
    Zapraszam na http://storyof-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam skądś te czytanie rozdziałów w telefonie na lekcji :D Bardzo często tak robię :)

      Usuń
  8. Zaskoczył mnie ten rozdział,,, ale zostaję :)).
    Dodawaj szybciej rozdziały, proszę ;).
    A.

    OdpowiedzUsuń
  9. wpadłam na Twojego bloga przypadkiem i go normalnie kocham ! <3
    zapraszam do mnie, może się spodoba ;)
    ii zostałaś nominowana u mnie o nagrodę Lieber award, szczegóły znajdziesz na http://we-gotta-vibe-you-cant-define.blogspot.com
    albo na http://nobodywillloveulikeido.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń