wtorek, 20 marca 2012

Rozdział 5


Przez całą noc nie mogłam zasnąć, to pewnie przez tą przeklętą pełnie księżyca, usiadłam na parapecie i spoglądałam na zagwieżdżone niebo. Było kilka minut po drugiej kiedy usłyszałam hałasy dobiegające z dołu. Nie pewnie podeszłam do drzwi, otworzyłam je i powoli zeszłam na dół. Na dole znalazłam zalanego w trupa brata.
 - Jak ty wyglądasz – powiedziałam podchodząc do niego.
 - Piliśmy trochę i tak wyszło – odpowiedział osuwając się na ziemię.
 - Właśnie widzę, a teraz wstawaj zaprowadzę Cię do pokoju – powiedziałam i pomogłam mu stanąć na równe nogi. Powoli szłam z nim pod rękę do schodów, kiedy on się nachylił i zwymiotował na pierwszy stopień. Zrobiło mi się nie dobrze, minęliśmy kałuże i poszliśmy dalej. Przy końcu Mike stracił równowagę i przewrócił się robiąc przy tym trochę hałasu.
 - Cicho bo obudzisz tatę - powiedziałam cicho ale na tyle żeby Mike mógł mnie usłyszeć. Wiem, mój brat był już pełnoletni, ale tata nigdy nie tolerował pijaństwa, można było się przy nim napić kieliszek może dwa  i koniec, więc wiem jakby się skończyło dla Mike'a gdyby go teraz zobaczył tata.
Pomogłam mu wstać z ziemi i zaprowadziłam go do pokoju, w drodze do niego jeszcze raz zdarzyło mu się zwymiotować. Położyłam go na łóżku i położyłam obok niego wodę niegazowaną i miskę. Udałam się do łazienki z szafki wyciągnęłam starą szmatkę, a ze schowka wyciągnęłam wiadro, nalałam do niego trochę wody i poszłam sprzątać, to co zostawił po sobie mój brat. Zaczęłam od schodów a potem umyłam podłogę obok mojego pokoju. Zmęczona poszłam się umyć i wróciłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i odpłynęłam w krainę słodkich marzeń.

Obudziłam się o 8, wygrzebałam się z łózka i poszłam do łazienki biorąc przy tym ciuchy. Twarz przemyłam zimną wodą, a włosy rozpuściłam i rozczesałam. Ubrałam się w czarne rurki, bluzkę w paski z rękawem 3/4 i czerwone trampki. Zeszłam na dół do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie - płatki z mlekiem. Usiadłam przy stole i po chwili do mojego towarzystwa dołączył Mike.
 - Jest kacyk ? -zapytałam ze śmiechem.
 - Nie pytaj nawet, nigdy więcej wódki - odpowiedział i nalał sobie do szklanki wody z kranu.
 - Zawsze tak mówisz, a potem znowu to samo, masz szczęście że.. - nie dokończyłam bo do kuchni przyszedł tata.
 - Kto ma szczęście ? - zapytał tata nalewając sobie kawy.
 - Nikt, znaczy Mike - szybko odpowiedziałam.
- Tak to ja - powiedział Mike i spojrzał na tatę z uśmiechem, zawsze go tak bajerował. Dokończyłam śniadanie, a potem poszłam do pokoju i wzięłam się za rysowanie. Wybrałam martwą naturę na parapecie położyłam wazon z kwiatami a obok położyłam owoce. Wyciągnęłam z szafy ołówki kartki i zaczęłam rysować. Usłyszałam pukanie do drzwi. Powiedziałam "proszę" i do środka wszedł Mike, usiadł obok mnie na łóżku i zaczął.
 - Dzięki że nie powiedziałaś tacie.
 - Od tego jest rodzeństwo – posłałam mu ciepły uśmiech a on go odwzajemnił.- Następnym razem ogranicz picie, wieszm że tata tego nie lubi.
 - Doskonale wiem, chciałabyś może pojechać ze mną i z moimi znajomymi na X-Factor, to będzie mój prezent przeprosinowy, za to że musiałaś sprzątać po mnie dom - powiedział i spojrzał na mój rysunek – ładne.
 - Dzięki, a co do tego wyjazdu to jeszcze się zastanowię - odpowiedziałam z uśmiechem. Brat opuścił mój pokój a ja wróciłam do rysowania, po niecałych 10 minutach rysunek był gotowy.

                                                                         ***

Nastąpiła sobota, wstałam wcześnie rano bo w południe mieliśmy pojechać do Londynu do studia  X-Factor. Tak zgodziłam się. Umyłam się i ubrałam w jeansowe rurki, szary sweter oraz siwe trampki do kostki i ozdobny naszyjnik z sową. Włosy lekko pokręciłam i zrobiłam sobie delikatny makijaż. Zeszłam dół, w kuchni czekało na mnie tradycyjne amerykańskie śniadanie, grube naleśniki z sosem klonowym, sok pomarańczowy i tosty.
Samochód znajomych mojego brata podjechał pod nasz dom punktualnie w południe.
 - Pomalowałaś się - powiedział brat idąc do samochodu.
 - Aż tak widać ? -zapytałam dotykając się twarzy.
 - Nie, ale mieszkam z tobą 17 lat i wiem kiedy się malujesz a kiedy nie, a robisz to rzadko - opowiedział, wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w podróż.
Do Londynu przyjechaliśmy 3 godziny przed rozpoczęciem się programu. Całą grupką poszliśmy do KFC coś przekąsić, muszę powiedzieć że znajomi mojego brata trochę mnie przerażają, ale co się dziwić on już się z takimi zadaje. Potem poszliśmy pochodzić po miejcie, a następnie pojechaliśmy pod studio stacji emitującej X-Factor. Siedzieliśmy w 7 rzędzie, miałam całkiem dobry widok na scenę. Punktualnie o 20 zaczął się program, na początku prowadzący zabawiał publikę i mówił co będzie nas czekało przy występach. Oglądając występy uczestników czekałam na zespół Nialla. Kiedy usłyszałam "One Direction" wyprostowałam się na siedzeniu i spojrzałam na telebim, pokazywali przygotowania chłopaków do występów. Światła zgasły i po chwili na scenie pojawili się chłopacy i wydobyły się pierwsze dźwięki piosenki od razy ją rozpoznałam śpiewali "My life would stuck Without you" piosenka w ich wykonaniu była genialna, kiedy śpiewali razem refren po ciele przechodziły mi ciarki. Kiedy skończyli swój występ oklaskom nie było końca, publika aż wstała, jury pochwalili występ chłopaków. Kolejni uczestnicy dawali z siebie wszystko, w końcu nastał moment który solista lub zespół przejdzie dalej. Największą liczbę głosów otrzymał oczywiście zespół "One Direction". Cieszyłam się jak głupia. Po zakończeniu programu było można porozmawiać z uczestnikami, przecisnęłam się przez tłum ludzi i znalazłam Nialla stał do mnie tyłem podeszłam do niego i zakryłam mu oczy.
 - Zgadnij kto to? – powiedziałam.
 - Anabell? – powiedział niepewnie.
 - No Anabell, Anabell – odpowiedziałam ze śmiechem w tym momencie chłopak się odwrócił i mnie przytulił, szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego.
 - Czemu nic nie powiedziałaś że przyjeżdżasz do Londynu? – zapytał.
 - Bo po pierwsze chciałam Ci zrobić niespodziankę, a po drugie nie miałam twojego numeru telefonu – odpowiedziałam, a ten się ponownie uśmiechnął.
 - Chcesz może poznać chłopaków? – zapytał. a ja kiwnęłam głową.
 - To jest Anabell, Anabell to jest Zayn, Harry, Louis i Liam – przedstawił nam siebie.
 - Miło mi – powiedziałam z uśmiechem.
 - Nam również - powiedział jeden chyba Louis i pocałował mnie w rękę, a reszta zaczęła się śmiać wraz ze mną.
 - W końcu mamy okazję poznać Panią, o której Naill tyle opowiadał – dopowiedział, jak myślę, Zayn, na co Naill zarumienił się, chcąc zamordować wzrokiem kolegę.
Stałam z nimi jeszcze dziesięć minut do puki nie zadzwonił do mnie mój brat i oznajmił że wszyscy na mnie czekają. Wzięłam numer do Nialla, pożegnałam się z nimi i poszłam do samochodu. Bez słowa usiadłam z tyłu i ruszyliśmy w drogę powrotną.

______________________________________________________________
Dzień dobry wszystkim , jak ja kocham takie dni jak dzisiaj , słońce lekki wiaterek :)
Napisałam 5 rozdział i jak zwykle dziękuję @SekundeMoment za poprawienie tekstu i dodanie czegoś od siebie :* Dziękuję że jest już tyle wejść , jesteście wspaniali .
Ps. Wena powoli powraca , więc mam nadzieję że rozdziały będą coraz to lepsze . ♥

16 komentarzy:

  1. Rozdział jak zawsze świetny, fajnie, że wena wraca. Mam nadzieje, że w kolejnym będzie może jakieś spotkanie z chłopcami ^^
    Czekam !! ;)

    van-ill-op.blogspot.com / zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo Będe pierwszaa !!
    Ja też takie luuubie <33
    Co do rodziału świetny kochanaa :*
    Czekam na kolejny .!
    Pozdrawiam ..
    Juliett ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział super
    widać że wena wróciła tylko dlaczego taki krótki
    ja bym nie sprzątała po bracie w końcu to on zrobił to niech sprząta... tak wiem jestem wredna

    pozdrawiam i zapraszam do mnie
    http://wanna-feel-you.blogspot.com/
    http://youreyesareaninspirationforme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest cudowne kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział jak zresztą cały ten blog ! ;) Czekam na nn ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż się miło czyta jak autorowi wena wraca C: serio naprawdę co raz lepiej Ci idzie kochana <3 życzę więcej takich rozdziałów :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet nie wiesz jak uwielbiam twoje opowiadanie ;) Zauważyłam nawet, że jak u ciebie się coś pojawi to na innych blogach od razu podobny wątek czy rozmowa ;p jesteś naszym guru. Już się nie mogę doczekać na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam ! :)
    Chciałam się spytać : Czy poleciłabyś mojego bloga ?
    Już są bohaterzy .. A w piątek Prolog ! Mam nadzieję że zajrzycie ; )
    http://my-life-and-one-direction.blogspot.com/ .

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny :D czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział świetny jak zawsze;) powodzenia;*****

    OdpowiedzUsuń
  12. Swieeetny! Jestes mega, widzę że się rozkręca :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochaaaaaam ♥ Oryginalne, i wgl . !
    Zapraszam do mnie ; onedirection-alice.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetnyy... !!! ; ***

    Wbijaj do mnie: (nowy odcinek)
    http://zycie-z-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Obydwa twoje blogi są cudowne. Takie realistyczne. Jakbym żyła życiem bohaterów. Pisz dalej, nie mogę się doczekać nowego odc. :D

    OdpowiedzUsuń